Rozdział 1 (cz.1/3)
Ulicę ogłuszył donośny odgłos pisku opon, który wydał skromny, ale dość hałaśliwy obiekt. Autobus z już odchodzącą zieloną farbą z mocnym szarpnięciem zatrzymał się na przystanku znajdującym się na prawdziwym odludziu. Kierowca najwyraźniej zapomniał o zasadach, których powinien się trzymać jako pracownik komunikacji miejskiej lub po prostu pojazd, który mu przydzielono potrzebuje naprawy hamulców. Jedna z podróżniczek o imieniu Janina, która zdecydowała się skorzystać z tego autobusu, by dotrzeć na czas we wskazane miejsce, przyrzekła sobie, że nigdy więcej już tego nie zrobi, ponieważ przy tym oto gwałtownym hamowaniu o mało co nie rozbiła sobie głowy o siedzenie będące przed nią. Mozolnie podniosła się z sfatygowanego fotela, a następnie wzięła do ręki swoje bagaże i chwiejnym krokiem próbując powstrzymać odruch wymiotny wymaszerowała z pojazdu rzucając wściekłe spojrzenia ludziom, którzy nie raczyli jej pomóc.