Rozdział 4 (cz. 2/5)
Wciąż nie do końca wiem, jakim cudem udaje mi się dotrzymać słowa. Pierwszy raz dałam radę w tak krótkim czasie opublikować tyle rozdziałów. Mam nadzieję, że Wy również zwiększycie swoją aktywność, bo każdy komentarz bardzo mnie motywuje do tworzenia. c': ****************************************** Barbara Kiedy otworzyłam oczy, już wiedziałam, że coś jest nie w porządku. Pomieszczenie było zbyt duszne jak na mój pokój. Sprawnie podniosłam się z trzeszczącego łóżka i stanęłam na równe nogi. Trochę kręciło mi się w głowie, ale starałam się to ignorować. To miejsce przyniosło mi na myśl od razu szpital. Przeklęłam siarczyście pod nosem. Ktoś robił sobie ze mnie żarty. Niemożliwe zdawało się, abym została porwana, jednak ta myśl mnie zestresowała. Szybko dostrzegłam czarną, obszerną walizkę, do której od razu dopadłam. Rozpięłam zamek i zaczęłam się przekopywać przez ubrania. Należały zdecydowanie do mnie. Szukałam czegoś ostrego lub najlepiej glocka, którego dostałam od taty. J...