Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Boże Narodzenie

Obraz
Chyba przyszła pora na życzenia. Co z tego, że większość z Was pewnie składa je sobie w Wigilię... ja jednak sądzę, że dzisiaj są tak samo, a może i nawet bardziej ważne, gdyż "wigilia" oznacza dzień przed. Czyli dzisiaj jest prawdziwe Boże Narodzenie. Sądzę, że wiecie, o co chodzi. Niestety nie jest najlepsza w składaniu życzeń, więc po prostu napiszę, że chciałabym, abyście zdołali spełnić swoje wszystkie marzenia już teraz, w przyszłym roku lub innym, niedalekim czasie. Dużo szczęścia, pomyślności i zdrowia. Jeśli tworzycie - również weny oraz rozwijania swoich pasji bądź odkrycia nowych. Dobrych ocen w szkole (o ile nadal się uczycie), prawdziwych przyjaciół i tak dalej... To chyba tyle. Wiem, niezbyt to oryginalne, ale cóż poradzić. Chciałabym Was jeszcze zapytać o jedną rzecz, mianowicie - czy chcielibyście dodatkowe opowiadanie o świętach? Jeśli tak, piszcie w komentarzach, a do jutra postaram się coś stworzyć. :) Powyżej znajduje się Jave, postać z ko

Rozdział 4

(to po prostu wersja połączona wszystkich części, żeby nie musieć skakać między postami) Podsumowanie: ok. 50 tys. znaków ************************************************ Krzysztof Z wrażenia aż przystanąłem. Wychodząc z łazienki, w której byłem za potrzebą, spostrzegłem, że na dotychczas pustym łóżku leżał jakiś chłopak. Powoli podszedłem bliżej. Może był tu przez cały czas, a ja go nie zauważyłem? Chyba spał. Przez chwilę zastanawiałem się, czy go budzić, ale byłem zbyt głodny i zagubiony, by tego nie zrobić. Może on mi coś tutaj wyjaśni... - Przepraszam? Drgnął wybudzony z drzemki. Podniósł się przestraszony na łokciach. - Co? Wyglądał na dużo bardziej zdezorientowanego ode mnie. Ulżyło mi w każdym razie, że okazał się Polakiem. - Gdzie my jesteśmy? - zapytałem. Chłopak gorączkowo zaczął wodzić wzrokiem po pokoju. Wyglądało na to, że jednak nie było go tu przez cały czas. Trochę mi ulżyło. Jednak jeszcze nie jestem ślepy.

Rozdział 4 (cz. 5/5)

Mam nadzieję, że ta część jest w miarę ok i nie przynudzam. Po tak długiej przerwie od pisania w końcu wszystko jest możliwe. c': Aha, jest sprawa - od teraz części na SM będą się pojawiać na stronie nie co tydzień, a co dwa. Dlaczego? Raz, że nauka, dwa, że i tak nie ma tutaj zbyt wielu czytelników, trzy, że zaczął się sezon koncertowy chórów, do których należę, a cztery, że teraz będę pisać prace na wojewódzki i ogólnopolski konkurs literacki... Życzcie mi powodzenia. :) Po minięciu tego ciężkiego okresu pomyślę o powrocie publikacji części co tydzień. To wszystko będzie zależeć od Was. P.S. Prosząc o komentarze z motywacją do pisania oraz zdaniem odnośnie serii miałam na myśli raczej jakieś uzasadnione opinie, bo powiedzenie "robi się coraz ciekawiej" powoduje, że mam wrażenie, że dana osoba w ogóle tego nie przeczytała. Dlaczego? Takie wypowiedzi są bardzo niejednoznaczne. ********************** Janina Usiadłam na łóżku. Bolała mnie głowa. Gdzie ja jeste

Przerwa

Cześć! Chciałam powiedzieć, że robię sobie miesięczną przerwę od pisania. Tak, tym razem jest ona planowana, a powrót obiecywany, więc nie znikam ot tak, bo mi się podoba. Znikam ze wszystkich blogów, na których piszę. Chcę po prostu dopracować nieco swoje umiejętności pisarskie oraz pomyśleć nad logiką rozdziałów. Powrót jest planowany na 1 grudnia i to właśnie kilka dni po tej dacie możecie się spodziewać kolejnej części. ;) W komentarzach jak zwykle czekam na Wasze sugestie, odnośnie zmian, które mogę wprowadzić lub na zwrócenie uwagi na co niektóre błędy. Do zobaczenia! Simka Animka

Rozdział 4 (cz. 4/5)

Mam dziwne wrażenie, że ten rozdział wypada dość słabo... cóż, może tylko tak mi się zdaje. Prosiłabym, aby ktoś w końcu odezwał się w komentarzach . Najbardziej cieszyłabym się, gdyby wymienił dobre i złe strony SM oraz je uargumentował. Nie wiem, co zmieniać, a co lepiej zostawić w świętym spokoju... ****************************************** Antonina Siedziałam sama, walcząc z własnymi myślami jeszcze przez dobre kilkanaście minut. Ostatnio działo się zdecydowanie zbyt wiele. Ukryłam twarz w dłoniach. Kurwa, i co ja teraz zrobię? Utkwiłam tu z dziewczyną będącą piosenkarką, która jest tak bardzo zarozumiała, jak dotychczas podejrzewałam. I jeszcze Rias... Nie mogę przestać o tym myśleć. Jej brat wczoraj nie wrócił na noc do domu. Rozpoczęły się poszukiwania do których i ona dołączyła. Milczała przez cały wczorajszy i dzisiejszy dzień. Dostałam wieczorem tylko jedną, jedyną wiadomość: Whare are my children?

Rozdział 4 (część 3/5)

Przepraszam, że tyle trzeba było czekać (ktoś tu jeszcze w ogóle zagląda? Komentatora widuję tylko jednego i to jeszcze nie zawsze) i koniec końców dodałam coś tak krótkiego, ale próbowałam przez ten cały czas coś dopisywać. Wreszcie usunęłam to, bo było tak znikąd wyjęte (tak, staram się ograniczać bezsensowne historie o tym, jak kto spaceruje i kto co robi, które nie mają żadnego wpływu na fabułę) i ta część zrobiła się dziwnie krótka... wybaczcie, ale naprawdę nie chciałam przesadnie przedłużać. ********************************** Antoni - Czy mógłbym złożyć wizytę w sali numer czterdzieści dwa? Sekretarka zmierzyła mnie podejrzliwym spojrzeniem i zaczęła przeglądać plik papierów. Zestresowany zaciskałem dłonie na szelkach plecaka. - Pana imię i nazwisko? - Antoni Szafruga. - Jest pan rodziną pacjentki? Po chwili namysłu pokręciłem przecząco głową.

Ankieta (znowu)

Na katalogu Kocham Czytać Blogi pojawiła się po lewej ankieta, w której ma zastać wybrany blog miesiąca. Jeśli lubisz czytać moje opowiadania, zapraszam do głosowania. :) P.S. Tutaj również zrobiłam dwie ankiety - o tym, jak oceniasz stronę oraz o tym, którego bohatera lubisz najbardziej. Jeśli macie chwilkę, możecie wziąć również w niej udział. c;

Rozdział 4 (cz. 2/5)

Wciąż nie do końca wiem, jakim cudem udaje mi się dotrzymać słowa. Pierwszy raz dałam radę w tak krótkim czasie opublikować tyle rozdziałów. Mam nadzieję, że Wy również zwiększycie swoją aktywność, bo każdy komentarz bardzo mnie motywuje do tworzenia. c': ****************************************** Barbara Kiedy otworzyłam oczy, już wiedziałam, że coś jest nie w porządku. Pomieszczenie było zbyt duszne jak na mój pokój. Sprawnie podniosłam się z trzeszczącego łóżka i stanęłam na równe nogi. Trochę kręciło mi się w głowie, ale starałam się to ignorować. To miejsce przyniosło mi na myśl od razu szpital. Przeklęłam siarczyście pod nosem. Ktoś robił sobie ze mnie żarty. Niemożliwe zdawało się, abym została porwana, jednak ta myśl mnie zestresowała. Szybko dostrzegłam czarną, obszerną walizkę, do której od razu dopadłam. Rozpięłam zamek i zaczęłam się przekopywać przez ubrania. Należały zdecydowanie do mnie. Szukałam czegoś ostrego lub najlepiej glocka, którego dostałam od taty. J

Rozdział 4 (cz. 1/5)

Wiecie, że ta część rozdziału była pisana na kartce (a warto wiedzieć, że 90% swoich tekstów tworzę bezpośrednio na komputerze, bo na papierze jakoś mi to nieszczególnie idzie) w szkole? Teraz już pewnie tak. W sumie zauważyłam, że to wcale nie aż tak zły pomysł, gdyż wyjątkowo przy SM (skrót od Sekrety Magii) łatwiej jest mi się skupić właśnie przy tej formie. Poza tym Krzysztof słynie z małej spostrzegawczości, stąd pomijanie większości opisów (będzie ich nieco więcej przy pozostałych postaciach, szczególnie żeńskich, więc o to się nie martwcie) jest wręcz wskazane (wstukując szybko literki na klawiaturze łatwo było się zapomnieć. Późniejsze usuwanie części tekstu bolało...). Gratuluję, że przeczytałeś mój wyjątkowo chaotyczny i mało pasjonujący wywód o procesie pisania. Mogłabym ględzić dalej, ale wiem, że wolisz się skupić na samej treści. W takim razie zapraszam do lektury. Tylko nie zapomnij podzielić się wrażeniami w komentarzu ! ********************

Rozdział 3

(to po prostu wersja połączona wszystkich części, żeby nie musieć skakać między postami) To jak na razie rozdział, który skończyłam w najkrótszym czasie, ale i również drugi najkrótszy. Mam nadzieję, że jednak treścią dorównuje drugiemu. :) Podsumowanie: ok. 40 tys. znaków ************************************************

Rozdział 3 (cz. 4/4)

Mam wrażenie, że w tym rozdziale też wypadłam dość... hm, kiepsko. Może to przez wrażenie, że piszę superidealnąpiosenkarkąomghajsznikąd (napisane razem celowo), a Baśka mnie nieco swoją pustotą irytowała, lecz cóż począć... Mam nadzieję, że Wam ona aż tak nie podpadnie i zaintryguje wątek z nową postacią. Tak swoją drogą - zauważyliście już jakieś powiązania między bohaterami? Byłoby mi niezmiernie miło, gdyby pod tym postem (i każdym innym) pojawiały się komentarze. Uwielbiam je czytać i odpowiadać na ewentualne pytania. c: ****************************************

Rozdział 3 (cz. 3/4)

Pokończyłam niemalże wszystkie op. z innych blogów (jupi!), więc mam nieco więcej okazji do pisania tutaj. Napisałam ten rozdział już nieco wcześniej, ale żeby nie było spamu ustawiam publikację na co tydzień, jak to było niegdyś planowane. Od teraz co czwartek o 17 postaram się publikować nową część. :) ****************************************

Rozdział 3 (część 2/4)

Nie mam pojęcia, gdzie podziała się moja beta. Może wyjechała, ale dość długo jej nie ma. Smutno mi. D: Łapcie tekst bez jej poprawek. Skończyłam go już miesiąc temu, ale no... wiecie, czekałam.   *********************************

Rozdział 3 (część 1/4)

W końcu się doczekaliście! Strasznie wolno mi to szło, gdyż sposób myślenia owej postaci nie do końca pasuje do mojego stylu pisania, więc aby wyszło to jakoś naturalnie potrzebowałam nie lada wysiłku. :'D Poza tym chciałabym powiedzieć, że to pierwszy rozdział, przy którym nie pracuję sama - w końcu mam betę (jakby kto nie wiedział: beta to taki amatorski korektor i redaktor w jednym), która pomaga mi w poprawnym prowadzeniu tekstu. Również bardzo dziękuję jej za włożony wysiłek. ;) Podsumowanie: 7,5 tys. znaków. *********************************

Ankieta!

Blog został zgłoszony do bloga miesiąca. Jeśli Wam się on podoba, możecie na niego zagłosować. Ankieta znajduje się u góry po lewej stronie. :) >>> LINK <<<

Rozdział 2

(to po prostu wersja połączona wszystkich części, żeby nie musieć skakać między postami) Podsumowanie: ok. 78 tys. znaków ************************************************

Rozdział 2 (cz. 5/5)

Hm... to chyba jedna z tych brutalniejszych części, tak więc jeśli ktoś ma słabe nerwy lub jest przewrażliwiony na punkcie przekleństw, bądź patologii - niech tego po prostu nie czyta. Podsumowanie: 21 tys. znaków *********************************

Przeprosiny

Lecą sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie i miesiące... nawet nie wiem kiedy. Też to znacie?

Rozdział 2 (cz. 4/5)

W końcu udało mi się napisać ten nieszczęsny rozdział... mam nadzieję, że się Wam on spodoba i zachęci do dalszego czytania. Wprowadziłam nowych bohaterów, ale również pojawił się jeden, którego znacie z poprzednich części. c: Podsumowanie: 15 tys. znaków *********************************

Rozdział 2 (cz. 3/5)

Zadecydowałam, że póki liczba rozdziałów nie będzie równa moim obietnicom o cotygodniowych częściach, będę je publikować dwa razy w tygodniu. Później znowu wrócę do starego rytmu. Przez pierwsze dwa dni post ten będzie miał właściwą datę publikacji (5 lutego), a później zmienię ją na 8 stycznia. Takie małe oszustwo. A tak poza tym... mam nadzieję, że część ta Was nieco zainteresuje, bo mimo swojej "normalności" również posiada nutę dość nietypowej akcji. Ja już więcej nie zdradzam i po prostu zapraszam do czytania. ;p Podsumowanie: 11 tys. znaków ********************************* Krzysztof - Należy się osiem złotych i dziewięćdziesiąt dziewięć groszy - oznajmiłem, uważnie patrząc na cyfry wyświetlanie na małym ekranie przy kasie. Facet wygrzebał z kieszeni banknot dziesięciozłotowy, po czym podał mi go. Wygrzebałem z przegródek kolejne monety, będącą jego resztą, po czym położyłem na plastikowej półeczce, znajdującej się niemalże na wysokości mojej twarzy. Ten pr

Rozdział 2 (cz. 2/5)

Szczęśliwego nowego roku! A na dobry początek wita Was mój kolejny wpis. Warto również wiedzieć, że jednym z moich licznych postanowień noworocznych jest wstawiać co tydzień w piątek coś na tego właśnie bloga. Trzymajcie za mnie kciuki i przesyłajcie dobrą energię! Kto wie, może to mi pomoże w trzymaniu się tego, co już sobie ustanowiłam? :) Podsumowując: ponad 20 tys. znaków ******************************************  Janka Moja ręka zawisła w powietrzu, gdy już miałam włożyć do plecaka podręcznik od biologii. Zamyślona patrzyłam przed siebie, zastanawiając się, cóż począć. Od momentu obudzenia rozmyślałam nad propozycją zabarykadowania się w domu i już nigdy więcej nie wychodzenia z murów tego oto mieszkania. Nie wiedziałam przecież, czy ta ludożercza dziewczynka, a raczej bliżej nieokreślona istota nie oczekiwała na mnie tuż za rogiem. Z drugiej strony nie mogłam przecież zawalić już pierwszego dnia w nowej szkole i stracić dobrą opinię u nauczycieli. Właściwie, to pew