Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2015

Rozdział 2 (cz.1/5)

 No i udało mi się napisać tą oto część mniej-więcej o czasie! Pisałam to przez dobre 4 godziny, i to jeszcze bez weny. Mam nadzieję, że nie jest aż tak beznadziejne, jakie mi się wydaje. Jak na razie mało się dzieje, ale to jest po to, żeby zrozumieć więcej rzeczy, bo jak wiadomo - jak się coś pominie, zazwyczaj później ciężko się połapać z akcją, no i z tym, kto jest kim i co się stało. Nie martwcie się, Janka nagle nie zmieniła płci, tylko po prostu mamy małą zmianę bohatera. W kolejnych częściach będzie więcej akcji. ;) Podsumowując: wyszło blisko 10 tys. znaków ****************************************** Krzysztof                 Usłyszałem budzik. Nieprzyjemny, głośny dźwięk szybkiego uderzania o dwa metalowe talerze pomalowane na złoto. Akurat oczekiwałem, aż toster podgrzeje mi świeży chleb, więc nic nie szkodziło, bym teraz poszedł i wyłączył urządzenie stojące w małym pokoiku znajdującym się tuż za ścianą. Poszło szybko, więc już po chwili ponownie byłem w kuchni i

Rozdział 1

Uwaga! Mogą się pojawiać drobne przeskoki w fabule oraz narracji, gdyż był to rozdział, który pisałam blisko rok! Przez ten czas zdążyłam nieco zmienić swój plan na ciąg dalszy, więc naprawdę nie przejmujcie się tą babraniną słowną na początku. Później mój styl pisania jest znacznie przyjemniejszy. Mam nadzieję, że się nie zrazicie. Przeczytajcie do końca i nie oceniajcie bloga oraz fabuły już po kilku linijkach. :)   (to po prostu wersja połączona wszystkich części, żeby nie musieć skakać między postami) Podsumowanie: ok. 20 tys. znaków ************************************************ Janka Ulicę ogłuszył donośny odgłos pisku opon, który wydał skromny, ale dość hałaśliwy obiekt. Autobus z już odchodzącą zieloną farbą z mocnym szarpnięciem zatrzymał się na przystanku znajdującym się na prawdziwym odludziu. Kierowca najwyraźniej zapomniał o zasadach, których powinien się trzymać jako pracownik komunikacji miejskiej lub po prostu pojazd, który mu przydzielono potrzebuje

Rozdział 1 (cz.3/3)

 Wybaczcie, że mniej-więcej po połowie tego tekstu zmienia się narracja, ale uznałam, że w os. 1 pisze mi się po prostu wygodniej (i oczywiście wychodzi to lepiej). A początek poprawię... kiedyś. No i przepraszam za długą przerwę w pisaniu, ale nie miałam pomysłów na ciąg dalszy (tsa... utknęłam na tym oto rozdziale. Niech to szlag), ale jakiś czas temu wpadłam na to, żeby wprowadzić zupełnie nowy wątek będący początkowo nieco niezrozumiałym zwrotem akcji... No i jest. Planuję również pisać dłuższe rozdziały, mniej-więcej długości poniższego, bo te króciutkie są zdecydowanie niezadowalające (pierwsza część rozdziału pierwszego: 2,5 tys. znaków, druga część: 5 tys., trzecia i za razem najnowsza: blisko 13 tys.). Z kolei dopiero dziś wpadłam na pomysł, jak zakręcić tym "statkiem" (mam na myśli tego bloga i ogólnie całą treść) w dobrym kierunku i pomysły są na tyle wygodne dla mnie, że raczej będę pisać to z dużą przyjemnością i zapałem. Jeszcze jedna sprawa: w szkole siedzę do